Archiwum sierpień 2005


sie 26 2005 W ogrodzie wspomnień... w morzu miłości......
Komentarze: 2

 

Pamiętasz nasz pierwszy taniec?
Byłam w czerwonej bluzce...

Nasz pierwszy pocałunek?
Pamiętam gdzie to było.
Na balkoniku w pubie.
Tam był tylko jeden stolik
NASZ
z dala od całego świata ...

A pierwsze wspólne zakupy ?
Tak, kupiliśmy torebkę krówek-mordoklejek
a później siedzieliśmy na ławce
śmiejąc się jak dzieci...

Później pierwsze słowa "Kocham Cię"
łzy w oczach,
łomot serca.
Nic więcej się wtedy nie liczyło.
Pierwszy raz poczułam to tak mocno.
Byłeś pierwszym,
któremu na te dwa magiczne słowa
odpowiedziałam naprawdę szczerze
"ja Ciebie też"

A pamiętasz jak byliśmy na sankach ?
Sami na ogromnej zaśnieżonej górze.
Ach nie, przez chwilę był jakiś dziadzio...jeździł na nartach.
Szczerze się do nas uśmiechał widząc nasze szczęście.
Później odjechał życząc miłej zabawy.
A my znaleźliśmy "wyskocznię" i mieliśmy nielada radość :)
a poźniej tarzaliśmy się w śniegu.

Jeszcze milion chwil, cudownych, radosnych
przewija się w mojej pamięci.
Ślub, wakacje, kolacje przy świecach,
wszystkie poranki gdy budziliśmy się przytuleni ...
Nie byłoby tu miejsca by to wszystko spisać.

Wczoraj powiedziałeś, że nasz związek rozkwita.
Już się prawie w ogóle nie kłócimy.
Jesteśmy oboje bardziej wyrozumiali.
Ja też to czuję, cieszę się z tego niezmiernie.
I aż mi się nie chce wierzyć, gdy pomyślę
że może być jeszcze piękniej ...

 

 

elizabeth : :
sie 24 2005 ...
Komentarze: 2

Białe dzwoneczki
dźwięczą jak spadające na parapet szare krople,
jak łzy porwane przez wiatr i rozbite o skałę.

Mdły zapach
unosi się jak zapach krwi w powietrzu
jak ostatnia prośba o zmartwychwstanie.

Liśćmi otulone
jak wędrowiec w lesie w sennym koszmarze,
jak dłoń w dłoni zimna, bez nadziei, bez miłości...

...

Znalazłam powyższy tekst wśród innych, starych, zardzewiałych tekstów pisanych przeze mnie w przeszłości. Nie wiem dlaczego akurat teraz go tutaj zamieszczam. Tekst nie jest adekwatny do mojego nastroju. Traktuje o konwaliach, które dostałam kiedyś od Niego w ramach przeprosin. Było mi wtedy źle i dziwne rzeczy wykluły się w mojej głowie.

Siedzę znowu sama. Na czubkach palców mam jeszcze Jego zapach, który pozostał po wczesnoporannym pożegnaniu. Ten zapach zawsze będzie mi się kojarzył z Nim, z jego szyją, którą tak bardzo lubię obsypywać pocałunkami.

I tak daleko jeszcze do wieczoru ...


 

elizabeth : :
sie 23 2005 ...
Komentarze: 0

MIŁOŚĆ jest jak papieros.
Wiesz, że Cię ZABIJA, ale zapalasz następnego.
A czasem nie smakuje, a palimy. Po prostu lubimy inne. Mentole. Albo waniliowe. Ale palimy TE, a później czujemy NIESMAK ...
Czasem zapalimy czyjegoś. Bez pytania.
A jak się człowiek uzależni, to już nie może normalnie funkcjonować bez papierosa.

...

A za oknem deszcz. Chodzi mi po głowie scena z jakiegoś filmu, gdzie kochankowie całowali się skąpani w deszczu.

Zawsze tak chciałam. 

 

 

elizabeth : :
sie 22 2005 ...
Komentarze: 4

 

Ulubiony kubek. Łyżeczka kawy. Wrzątek. Dwie łyżeczki cukru. Jedna z czubkiem, druga płaska. Mleko. Dużo mleka. Zimnego.
Kawa już wypita, ostatni łyk rozlewa się miłym ciepłem po żołądku. Życie jest jak kubek kawy. Trochę goryczy, trochę cukru. Trochę gorących wrażeń, po których trzeba ochłonąć. Za dużą ilością wrzątku możemy się sparzyć. W kubku lepiej zostawić miejsce na mleko prosto z lodówki.

W ulubionym kubku ...

elizabeth : :